Rekonkwista nowego Premiera

Dawno mnie nie było ale też nie było o czym pisać. W świecie nuda a w kraju nuda.

Zazwyczaj nie komentuję zagadnień bieżących bo zanim zbiorę myśli, pobieżą tak daleko, że to co napiszę staje się nieaktualne. Zawsze uchodziłem za wolnomyśliciela – myślę powoli. Tak więc bez dłuższego owijania w poliester – w mojej ukochanej koszernej ukazał się wywiad z panem, który nakręcił dokument o pogromie kieleckim. To jednak mnie nie zainteresowało, ileż razy można czytać o tym samym. Ciekawą natomiast wydała mi się koncepcja naszego nowego Pierwszego. Pan Makuszyński, który do tej pory uszczęśliwiał przedsiębiorców polepszając ściągalność podatków, podzielił się na antenie Radyja swoją koncepcją rechrystianizacji Europy.

Koncepcja oczywiście piękna, bo kolęd już to nikt nie śpiewa a i karpia na Zachodzie nikt nie je, wszyscy tylko indyka i indyka. A przecież indyk przybył do nas z Ameryki, więc co to za chrześcijańska tradycja? Ryby, znak pierwszych chrześcijan, a nie jakieś mięso bez smaku. Gdyby chociaż jakąś świętą krowę ubić na złość heretykom, ale indyka? “Bes sęsu!” jak pisał ongiś pewien sławny onetowy komentator.

Niestety, obawiam się, że na realizację tej wizji zaplecze polityczne nowego Pierwszego jest za krótkie. Nie chodzi nawet o to, że Zachód jest na tyle lewacki że już nawet nie na widok ale na myśl o wodzie święconej kurczy się i krztusi (Juncker toleruje tylko wodę ognistą). Rechrystianizacja Europy pociągnęłaby za sobą upadek całego systemu biurokratycznego. Bo z 10% podatku to się to wszystko nie utrzyma. Akurat ktoś z doświadczeniem pana Makowieckiego powinien to wiedzieć. Tak więc propozycja rekonkwisty jeszcze bardziej skonfliktowałaby nas z Europą i wzmocniła pozycję wnuka pewnego żołnierza Wehrmachtu na tyle, że lud zacząłby wypatrywać jego powrotu w białym Kubelwagenie…

Nie tędy droga panie Premierze. Trzeba myśleć przyszłościowo. Ponieważ zawsze wyznaję zasadę, że krytykować należy konstruktywnie, niniejszym przedstawiam Panu propozycję, która nie tylko przyniesie nam poklask, polepszy nasze stosunki z Zachodem, ale i da porządnego kopa naszej gospodarce i służbie zdrowia.

Mój pomysł to islamizacja Polski! Zanim odwróci Pan wzrok z obrzydzeniem proszę mnie wysłuchać. To przecież też religia abrahamowa, ten sam Bóg, należałoby się tylko trochę przestroić, ale nie tak bardzo jak nam się wydaje. Poniżej opiszę zalety tego pomysłu:

1. Gospodarka głupcze – Do naszych granic dobija się milionowa rzesza inżynierów z krajów islamskich. Nie czyta pan Wyborcej? Pan chciał innowacyjnej gospodarki, a tu można za przysłowiowe “Bóg zapłacz” wprowadzić na polski rynek ludzi, którzy budowali potęgę gospodarczą Południa. Mosty, drogi, minarety, szyby naftowe i rafinerie. Po horyzont. Nazywam to rajem.

2. Służba zdrowia – Z dwóch milionów uchodźców, drugi milion stanowią lekarze. Głupotą byłoby nie skorzystać z okazji. I jaką by Pan miał kartę przetargową w negocjacjach płacowych z rezydentami. Zamiast kawioru usieliby żreć szczaw i mirabelki. I to z pocałowaniem ręki. Co prawda szef Pańskiego zaplecza politycznego sugerował, że imigranci przenoszą choroby, ale skoro milion z nich to lekarze, to sami się wyleczą.

3. Sądownictwo – Dużo się mówi o reformie sądownictwa. Że podobno będą wprowadzone mega sądy, tak zwane prze-sądy. Ja się tam na tym za bardzo nie znam, ale przy sądach szariatu obecne zmiany, oprotestowywane przez fundamentalną opozycję, postrzegane byłyby jako umiarkowane i rozsądne. Inna sprawa, że można by przywrócić “kaesa” i to w znacznie szerszym zakresie niż to dawniej bywało.

4. Związki partnerskie, parady równości i Biedroń – zależnie od tego czy przywrócono by karę śmierci, pedałów można by albo ukamienować albo zrzucić z wieży basenu do pustego basenu. Ewentualnie pozamykano by ich w więzieniach lub poddano przymusowej zmianie płci, jak to robią w Iranie. Nie byłoby szopek z paradami równości, kwestia związków partnerskich spadłaby na sam dół listy obrad a i organizacje LGBTQWERTYUIOP and Questioning nie trułyby nam głowy (bo jakimś trafem obrońcy praw osób LGBTQWERTYUIOP and Questioning trzymają się z daleka od krajów islamskich). Na koniec wisienka na torcie – byłby pretekst do pozbycia się wrzodu na d*pie w postaci prezydenta Słupska, być może z całym tym jego Słupskiem.

5. Prawa kobiet – Polska postrzegana jest jako kraj nieprzyjazny dla kobiet. Wg danych fundacji Ster, około 87% kobiet w Polsce było molestowanych (przy czym za molestowanie uznano takie rzeczy jak opowiedzenie nieprzyzwoitego dowcipu czy obraźliwe uwagi dotyczące ciała – przez co na przykład odmowa pójścia z kimś do łóżka motywowana np. zbyt dużą masą ciała, może być uznana za molestowanie). Tymczasem na Zachodzie, gdzie islamizacja postępuje pełną parą. W kręgach postępowych feministek przestano uznawać hidżab czy burkę za symbol opresji ale za symbol wyzwolenia kobiety i sprzeciwu wobec kapitalizmu. Wyzwalając kobiety poprzez nakazanie im noszenia hidżabu lub burki uchronimy je przed niewybrednymi komentarzami na temat ich urody, a w rezultacie przed molestowaniem. Co więcej, wyeliminujemy sytuacje, w których skąpo ubrana pani przyciągnie nasz wzrok, powodując w rezultacie agresję ze strony partnera. Zakaz tańcu z mężczyznami rozwiąże też problem bójek w dyskotekach. Poprawiłyby się statystyki gwałtów, choć wzrosłaby liczba nierządnic.

6. Aborcja – W islamie aborcja dopuszczalna jest tylko w przypadku zagrożenia życia matki. I tyle! W razie czego czarny marsz można obrzucić kamieniami bo nie będzie nakazu nastawiania drugiego pośladka… czy policzka (z pośladkiem to raczej w punkcie o pedałach).

7. Zdrowy tryb życia – Wprowadzenie islamu zredukowałoby sprzedaż alkoholu – nie tylko w okolicach szkół i kościołów na terenie całego kraju. W dodatku nie trzeba by wprowadzać podatku od tłustego żarcia – po pierwsze z diety Kowalskiego odpadłaby wieprzowinka, po drugie, jakby się Polak przegłodził przez miesiąc w ramadan to by mu wyszło na zdrowie.

8. Rozwiązanie problemu zakorkowanych miast – To oczywiście nie jest bezpośrednio związane z islamem, bo za czasów Proroka nie było samochodów tylko osły. Osły co prawda się ostały i nadal nami rządzą, ale odnośnie samochodów, można by wyzwolić kobiety z konieczności ich prowadzenia. Co prawda podobno Arabia Saudyjska się już z tego wycofuje ale to nie dlatego że islam tego nie popiera, tylko dlatego, że macki lewaków sięgają coraz dalej.

9. O, i to jest fajny punkt – Flagi narodowców są zielone, dokładnie jak kolor Proroka. Jakby tak połączyć święta narodowe z religijnymi, ale byłoby zielono. Być może udałoby się stworzyć zieloną wyspę, coś czego nie dotrzymał pierwszy uchodźca Rzeczypospolitej.

10. Stosunki z Unią – Rozwiązalibyśmy problem uchodźców a Komisja Europejska wycofałaby pozew. To wzmocniłoby naszą pozycję w Unii, a samą Unię osłabiło – pozbyłaby się ona dwóch milionów inżynierów i lekarzy, i jeszcze by nam do nich dopłacała (bo przecież Unia miała dopłacać do każdego przyjętego uchodźcy).

11. Stosunki z Diasporą – Nie musielibyśmy się podlizywać żydom. Koszerną i inne wrogie media przejęłaby, wrogo, TVPiS a na Jana Tomasza Grossa i Macieja Sztua rzucono by fatwę. Jedynym tolerowanym Żydem byłby Ozjasz Goldberg, który mógłby zostać doradcą do spraw kobiet i gospodarki.

Et voilà!

Czy nie warto poświęcić kolęd w imię Postępu? Programowo nie tak znowu daleko. Zresztą z tymi kolędami – przecież to się śpiewa raz do roku. Byłem niedawno na Bałkanach, wracałem z gór przez wieś i nagle zaczęli zawodzić muezini z minaretów. To też ma swój klimat. I miałby pan tak codziennie (lub co piątek) a nie raz do roku.

Niech pan to sobie przemyśli a ja żegnam się tradycyjnie muzyczką dla relaksu.

Leave a comment