Nie, szanowny Czytelniku, nie będzie to tekst o wyborach w Polsce, w której w zasadzie o socjalizm nie trzeba walczyć tylko zadecydować czy będzie miał on wąsy i bryle czy niski wzrost i kota.
Są ciekawsze miejsca od grajdołka nad Wisłą. Jak Wenewuzela na przykład.
W latyfundium pana Czaweza ostatnio nie dzieje się dobrze. Jeden z największych producentów ropy (Wenewuzela jest w pierwszej dziesiątce), posiadający również ogromne złoża gazu, jest jedynym krajem Ameryki Łacińskiej w stanie recesji. W maju inflacja wzrosła tam do 21% a ceny żywności podrożały o 41% w skali rocznej.
Na takie dictum CIA i zaplutych karłów redakcji (Wybiórczej?) dzielny Hugo, w imieniu równie dzielnego narodu wuwuzeliańskiego wypowiedział wojnę burżuazji dzierżącej w swych parszywych łapskach supermarkety, młyny, produkcję ryżu oraz dystrybucję żywności.
Nie rzucając słów na wiatr, Señor Ciavez znacjonalizował właśnie sieć 40 supermarketów, Bicentennial Supplies, należącą do francusko-kolumbijskiej dżojnt-wenczer. Mimo zapewnień władzy, że znacjonalizowana sieć działa sprawnie i strawnie, i że dostarcza podstawowe produkty ludowi pracy, kolejki na ulicach miast i wsi, zmusiły fana Fidela i Czegewary do wysłania wojska na ulice tychże miast i wsi, w celu plądrowania prywatnych mieszkań z nadmiarów żywności.
Czawez odgraża się też pozostałym producentom i handlarzom żywności obwiniając ich za kryzys w kraju, likwidując przy tym jakiekolwiek próby krytykowania czerwonego karła (ostanio niejaki Señor Guillermo Zuloaga, właściciel Globovision TV, musiał salwować się ucieczką za granicę, po tym jak Hujgo oskarżył go o szerzenie nieprawdziwych informacji. Jak wiadomo socjalizm krytyki nie znosi).
Teorie spisku zaplutych karłów redakcji Wybiórczej do spólki z CIA możnaby nawet ciemnemu ludowi wmówić (a ciemny lud, z braku jedzenia może by je i przełknął), gdyby niedawno pańswowa firma PDVAL, spółka-córka krajowego producenta ropy, nie zostawiła była około 80,000 ton żywności na pastwę bakterii gnilnych. Beztlenowce urządziły sobie prawdziwą ucztę (a napewno i orgię) w porcie Puerto Cabello, gdzie przez kilka tygodni lokalni pracownicy czuli ‘smród jakby ze 100 zdechłych psów’.
Zapach zgnilizny nie podrażnił jednak wprawionych w bojach nozdrzy czerwonego Hugo, który ogłosił ‘nową erę supremacji socjalizmu’ tymi oto słowami: ‘Udowadniamy właśnie, że socjalizm jest lepszy w każdej dziedzinie od kapitalizmu’.
To ja tylko mogę przyklasnąć i prosić – udowadniajcie tak dalej towarzyszu Czawez! Udowadniajcie tak dalej!
Z rewolucyjnym prozdrowieniem odmeldowuję się!
I pamiętaj, szanowny Czytelniku – wróg nie śpi.